niedziela, 23 lipca 2017

Wyspa Pentecost - moja mała Papua

Najbardziej egzotyczna część mojego pobytu na Vanuatu. Najpierw popołudnie i noc w jeszcze w miarę cywilizowanej wiosce Pangi (tzn. dwa sklepiki, droga i raz na godzinę jakaś terenówka jedzie). Następnego dnia sześć godzin marszu na drugą stronę wyspy przez dżunglę (choć drogą dla samochodów terenowych) i nocleg w jeszcze bardziej zapadłej wiosce. A po drodze spotykamy sporo krajowców w tradycyjnych strojach (a raczej ich braku).
Kolejnego dnia treking do najbardziej tradycyjnej wsi, wizyta i powrót:
0:00 - Lecę na wyspę Pentecost
2:41 - Leniwe popołudnie w Pangi
4:38 - Treking do Ranwas
7:11 - Przekraczamy rzekę wpław
11:22 - Spotkanie z chłopakami z przydrożnej wioski
14:10 - Wieś Ranwas
18:08 - Próba przed niedzielnymi żebraniem przed turystami ze statku w Pangi
19:24 - Idziemy z wizytą do Bunlap
25:45 - Treking powrotny z Ranwas do Pangi
34:34 - Błotne przygody
35:58 - I z powrotem w Pangi

Zdjęcia: https://photos.app.goo.gl/kNxZccgwZOE4jcCD3
(zdjęcia oznaczone "Domingo" są autorstwa Dominga Doclan Madaranga)
 
W samolocie poznałem Dominga - Filipińczyka mieszkającego na Nowej Zelandii:
A w Pangi na noclegu spotkaliśmy grupę Hiszpanów podróżujących z biurem podróży (w stylu SuperTrampa)
Popołudnie z lokalsami czekającymi na łódkę, która odwiezie ich do wiosek
Domingo (baptysta) rozdawał egzemplarze Biblii tłumaczone na bislama - lokalny język pidżynowy, oparty na gramatyce języków Melanezji ("Biblia należąca do Jana"), ale z angielskim słownictwem, zapisanym w sposób fonetyczny ("baebol" wymawia się "bajbol").
Idziemy do Ranwas, mostów nie ma, ale też jest zajebiście.
 Idziemy wybudowaną dwadzieścia lat temu drogą - dzięki temu możemy iść sami, bez przewodnika

 Nawet coś tu jeździ.
 Spotykamy krajowców
 Dzieci przybiegają z wioski na nasz widok, nie wiadomo kto dla kogo jest większą atrakcją
 Dorośli wracają z pól do wiosek




 Miłe powitanie w wiosce - syn gospodyni częstuje nas owocami prosto z drzewa

Popołudnie to okazja do pogadania z lokalsami, pani nam opowiedziała o tym, jak dużo muszą pracować, żeby zebrać pieniądze na czesne do szkoły dla dzieci.



Chwilę po nas dotarła też grupa Hiszpanów

Rankiem kolejnego dnia ruszamy razem z Hiszpanami do wsi Bunlap, już tylko ścieżką
Za robienie zdjęć w Bunlap zażyczyli sobie 360 zł, więc robił je tylko jeden uczestnik

Po powrocie do Ranwas usnąłem ze zmęczenia
 Żywe kury czekają na transport terenówką. Pojechali nią Hiszpanie, my z Domingo wracamy pieszo
 
 Liść palmowy jako parasol!

 
 



 
Błoto na trasie nam nie odpuściło:


Mapa lotu z wyspy Santo na Pentecost:http://umap.openstreetmap.fr/en/map/20170614-11-50-00-vanuatu-lot-luganville-lonorore_159855
Mapa wycieczki do Bunlap: http://umap.openstreetmap.fr/en/map/20170615-08-25-00-vanuatu-wycieczka-do-bunlap_159857

Wydatki:


93,00 AUD T 277,27 zł
transport Air Vanuatu, loty między wyspami: Santo - Pentecost
17,50 hVUV N 64,56 zł
transport pickup z lotniska do Pangi (pół ceny - do spółki z Domingo)
20,00 hVUV N 73,78 zł
nocleg nocleg Ranwas (z wyżywieniem)
10,00 hVUV N 36,89 zł
bilety wstępu wstęp do Bunlap

90,00 hVUV N 332,02 zł
nocleg trzy noce z wyżywieniem w Pangi u Donalda Waybacka (na lewo od Nak Bungalows Klementa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz